Volkswagen wśród mierników, czyli o przyrządach z rodziny LAVO
Volkswagen wśród mierników, czyli o przyrządach z rodziny LAVO
Okres powojenny, nie tylko w historii Polski, to czas dynamizacji rozwoju technicznego w wielu gałęziach przemysłowych. Wraz z postępem, dążono do zmniejszania kosztów oraz wprowadzania na rynek produktów prostszych, ale za to bardziej przystępnych cenowo dla przeciętnego obywatela. Branża tele i radiotechniczna cierpiała na braki specjalistycznych narzędzi i oprzyrządowania, które byłyby pomocne jako urządzenia wspomagające edukację techniczną w szeroko ujętym tego terminu znaczenia. Jedną z dziedzin były urządzenia pomiarowe.
Początki, czyli LAVO 1
Na przełomie lat 50. i 60. XX wieku powszechnie spotykanymi miernikami były urządzenia serii UM oraz MUR. Było to jednak wyposażenie profesjonalnych pracowni, brakowało typowego prostego przyrządu podręcznego, dostępnego dla każdego. Rozwiązania problemu podjęły się zakłady LUMEL z Zielonej Góry. Efektem prac był multimetr o nazwie Lubuski Ampero Volto Omomierz 1 znany powszechnie jako LAVO 1. Według jednego z konstruktorów dr Janusza Mroza, projektowi przyświecały dwa założenia - „miał być tani i prosty w obsłudze”. Według słów zaczerpniętych z instrukcji obsługi „Jest on zaprojektowany jako tani podręczny przyrząd do pomiaru podstawowych wielkości elektrycznych”. Wynikały z tego wady i ograniczenia – niska rezystancja wejściowa /w przypadku napięć stałych 1kΩ/V, UM4 miał 20kΩ/V/ i błąd pomiaru do 4% /UM4 miał 1,5%/. Nie występował klasyczny przełącznik zakresów – jedyny manipulator w formie potencjometru z wyłącznikiem służył do zerowania zakresu omomierza oraz wyboru pomiaru napięcia stałego lub zmiennego. Zmiana zakresu pomiarowego odbywała się poprzez przekładanie wtyków w odpowiednie gniazda bananowe na przedniej ścianie przyrządu. Miernik umieszczono w bakelitowej obudowie, osłonę wskaźnika wykonano ze szkła, zaś sama skala była malowana ręcznie. Na pokrywie tylnej umieszczono tabliczkę znamionową z opisem użytkowania oraz zasuwaną osłonę baterii do zasilania obwodu omomierza ogniwem typu 2R10 o napięciu 3V. W zestawie prócz baterii, były także kable pomiarowe oraz końcówki-krokodylki. Przyrząd spotkał się z dobrym przyjęciem i okazał się nadzwyczaj dobrą konstrukcją, do dziś można spotkać sprawne i zadbane egzemplarze, chociaż ze względów funkcjonalnych, pełniące raczej funkcję muzealną aniżeli pomiarową.
Skok w nowoczesność, czyli LAVO 3
Pozytywny efekt wprowadzenia do produkcji LAVO 1 zaowocował dalszym rozwojem prac nad kolejnym przyrządem. W roku 1968 opracowano przyrząd LAVO 3, diametralne różny od swojego poprzednika. Zmodyfikowano założenia zarówno ogólne, jak i konstrukcyjne. Nowy model oprócz rynku krajowego, miał także być solidnym i godnym rywalem dla podobnej klasy konstrukcji zagranicznych na rynkach eksportowych. Wymusiło to przyłożenie większej wagi do projektu wzorniczego, który łączyłby walory wizualne, funkcjonalne, ergonomiczne i techniczne. Zwrócono się o pomoc do Instytutu Wzornictwa Przemysłowego w Warszawie, celem opracowania projektu plastycznego wyrobu. Oprócz wyżej wymienionych czynników, przy projektowaniu zwrócono uwagę na grupę odbiorców docelowych, warunki pracy miernika oraz chęć maksymalnej mobilności i łatwości transportu.
Od samego początku LAVO 3 miało być przyrządem o lepszych parametrach technicznych i jakościowych niż poprzednik. W dalszym ciągu jednak dążono do prostoty obsługi i wysokiej ergonomii użytkowania. Największa nowością funkcjonalną było zastosowanie obrotowego przełącznika zakresów w miejsce wymagających przekładania, rzędu gniazd bananowych. W połączeniu z przesuwnym selektorem pomiaru napięcia stałego i zmiennego, pozwalało to dokonywać pomiarów bez konieczności przekładania wtyczek. Zakresy pomiarowe i podziałki skali zostały dobrane w sposób upraszający odczyt wartości mierzonej bez konieczności przeliczania typu mnożenia oraz dzielenie. Zadbano przy tym o przejrzystość oraz czytelność naniesionych oznaczeń. W przeciwieństwie do większości ówczesnych urządzeń tego typu, pole odczytu miernika umieszczono obok przełącznika zakresów. Poniżej ustroju umieszczono pokrętło zerowania omomierza, manipulator rodzaju napięcia był pod obrotowym przełącznikiem, natomiast nad nim znajdowały się klawisze sprzężone z gniazdami wejściowymi, blokujące kable w odpowiednich wejściach. Aby ułatwić wkładanie wtyków, powyżej wejść umieszczono stosowne zagłębienia, umożliwiające odpowiednie trafienie bez konieczności korzystania z narzędzia wzroku. Obudowa miernika stanowiła powiew nowoczesności trendów wzornictwa swojej epoki - wykonano ją z plastiku i nadano jej charakterystyczny zielono-beżowy kolor o kształcie zbliżonym do prostopadłościanu. Na spodniej ścianie umieszczono osłonę baterii R6 1,5V zasilającej obwód omomierza oraz śrubę korygującą zero mechaniczne ustroju. W ramach wyposażenia standardowego zawierały się kable pomiarowe z wtykami bananowymi, końcówki pomiarowe typu szpilki oraz typu krokodylki i jedna wtyczka-rozgałęźnik. Miernik dostarczano w opakowaniu styropianowym, mieszczącym całe wyposażenie. Miało ono jednak prócz funkcji przechowującej także dodatkowy aspekt - odpowiednie ułożenie styropianu umożliwiało pracę miernika w pozycji pochylonej, ułatwiającej odczyt w czasie pracy.
Pod względem technicznym przyrząd posiadał rezystancję wejściową 20kΩ/V dla napięć stałych, czyli dużo większą niż poprzednik, typową dla mierników swojej klasy. Błąd pomiaru napięć stałych wynosił 2,5%. Podzespoły elektroniczne zmontowano na dwóch płytach drukowanych umieszczonych jedna nad drugą, w przeciwieństwie do montażu przestrzennego u poprzednika.
Hybryda, czyli LAVO 2
Wbrew logice, przyrząd z numerem 2 powstał później, niż ten z numerem 3. W 1970 roku powstał przyrząd LAVO 2, kontynuujący w dalszym ciągu koncepcję tanich przyrządów o względnie wysokich walorach użytkowych i pomiarowych. Założenia konstrukcyjne, wzornicze i efekt końcowy stanowiły mieszaninę pomysłów z LAVO 1 i LAVO 3. Pod względem wzorniczym, postanowiono wykorzystać koncepcję dwukolorowej obudowy plastikowej z poprzednika. Oprócz dobrego efektu wizualnego, stanowiło to o powiązaniu przyrządów w jedną rodzinę wyrobów. Natomiast kontynuując rozwiązanie pierwotne modelu pierwszego, zarzucono obrotowy przełącznik zakresów w miejsce przepinanych gniazd pomiarowych. Na ścianie przedniej znajdował się wskaźnik pomiarowy, powyżej listwa gniazd wejściowych wraz z przełącznikiem przesuwnym określającym rodzaj zakresu mierzonego. Na ścianie bocznej umieszczono pokrętło zerowania omomierza, z kolei ogniwo zasilające pod klapką na ścianie dolnej. Sam przełącznik przesuwny, oprócz zmiany rodzaju pracy, stanowił „zabezpieczenie” w postaci niemożności włożenia gniazd w nieodpowiednie miejsce dla danej funkcji, czyniąc to odpowiednio uformowaną przesuwającą się listwą nad gniazdami wejściowymi. Podobnie jak w LAVO 3, elementy zmontowano na płytce drukowanej, tym razem jednej, w której odpowiednio dopasowanym wycięciu, umieszczono ustrój pomiarowy.
Pod względem parametrów, reprezentował on podobnie jak model LAVO 3, klasę dokładności 2,5, jednakże rezystancja wejściowa dla napięć stałych została zmniejszona do 3,16kΩ/V. Wyposażenie standardowe było takie samo jak w modelu 3.
Rodzeństwo, czyli modele rozwojowe i pochodne
Na początku lat 70. podjęto postulat zwiększenia różnorodności asortymentu produkcji, w tym rodziny mierników LAVO. Przyjęto założenie „co rok nowy model”. Chociaż plan się nie udał, kontynuowano rozwój rodziny, w oparciu o niezmienione główne założenia. Wraz ze zwiększaniem asortymentu produktów, postanowiono umownie podzielić mierniki na dwie grupy: - „proste w obsłudze, tanie, o przeciętnych parametrach technicznych” - „droższe o lepszych parametrach technicznych”
Jako wariant rozwojowy modelu 2 wprowadzono w 1977 roku do produkcji model 21. Forma wzornicza i funkcjonalna była identyczna, dodano jedynie dodatkowy przełącznik V/A. Zmieniono wartości podzakresów oraz rezystancję wejściową, która podobnie jak w modelu 3, dla napięcia stałego wynosiła 20kΩ/V. Zadbano o zabezpieczenia, dodając dwa bezpieczniki rurkowe w obwodzie elektronicznym oraz diody chroniące ustrój przed przeciążeniem.
W tym samym roku opracowano model 32, który w stosunku do swojego bazowego modelu 3, różni się głównie zastosowaniem wbudowanego wzmacniacza pomiarowego. Dało to w efekcie dużo wyższą rezystancję wewnętrzną, wynoszącą 316kΩ/V dla napięcia stałego, większą ilość podzakresów oraz umożliwiło zastosowanie liniowej skali zarówno dla zakresów zmienno jak i stałoprądowych. Dodatkową podziałką była także ta, wyskalowana w decybelach, do pomiarów względnych. Model ten stanowi następcę bardzo podobnego wariantu 31. Nie jest wiadomym, czy modele 31 i 32 wdrożono do seryjnej produkcji, przez co brak szczegółowych informacji oraz dokumentacji na ich temat, jak i zdjęć rzeczywistych egzemplarzy.
Równolegle z LAVO 3 opracowano zunifikowany pod względem wzorniczym i mechanicznym przyrząd LAVO PT2. Projekt najprawdopodobniej nie wyszedł poza stadium serii próbnej liczącej 500 sztuk. W toku dalszych prac powstał kolejny model, wdrożony do seryjnej produkcji w 1970 roku jako Próbnik Tranzystorów PT3. Dało to początek nowej podgrupie przyrządów, obok multimetrów, czyli podręcznym testerom elementów półprzewodnikowych. Stanowiły one alternatywę, z jednej strony dla profesjonalnych dużych przyrządów pomiarowych, a z drugiej, dla wszelkiego rodzaju samodzielnie wykonywanych przystawek i testerów, konstruowanych przez radioamatorów, z braku odpowiedniej alternatywy fabrycznej.
Innym produktem, wykorzystującym obudowę z modelu LAVO 3 i będącym narzędziem pomocnym przy sprawdzaniu elementów półprzewodnikowych, był Wielofunkcyjny Tester Układów Scalonych KZ 3304. Przyrząd powstał jako narzędzie do szybkiego sprawdzania poprawności działania układów typu TTL, bez konieczności wylutowywania ich z danego urządzenia. Tester posiadał dwa główne tryby pracy – jako komparator poprawności działania układu badanego i wzorcowego lub jako sonda – próbnik stanów logicznych. W przeciwieństwie do dawcy obudowy czyli LAVO 3, występował w kolorze pomarańczowym oraz niebieskim. Jako jedyny przyrząd z rodziny LAVO, nie posiadał ustroju magnetoelektrycznego, do prezentacji wyników pomiarów służyły diody oraz siedmiosegmentowy wyświetlacz typu LED.
Z myślą o posiadaczach samochodów, z wykorzystaniem obudowy LAVO 2, wprowadzono w 1972 roku do oferty Miernik Samochodowy MS20. Przyrząd umożliwiał pomiar prędkości obrotowej silników z zapłonem iskrowym oraz pomiar napięcia instalacji elektrycznej samochodów osobowych.
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, czyli LAVO i cyfryzacja
Następująca w latach 70. cyfryzacja przyrządów pomiarowych nie ominęła także produktów z fabryki LUMEL. SA to jednak wątki historii postrzępione i tajemnicze, gdyż źródła pisane nie rozpisują się szczegółowo na ten temat, a znalezienie żywego egzemplarza to rzecz prawie niemożliwa. Według tekstów fabrycznych, próbowano wdrożyć do produkcji cyfrowe mierniki LAVO 200, 600 oraz 601. Nie wiadomo czy się to udało i ile ich powstało. Wiadomo o jednym rzeczywistym egzemplarzu modelu 601 – jego zdjęcia pochodzą z forum TRIODA. Instrukcji obsługi czy schematu, niestety brak.
Sąd nieostateczny, czyli ocena konstrukcji i podsumowanie
LAVO, podobne jak Volkswagen, później nazywany popularnie garbusem, był znakiem i potrzebą swoich czasów. Powstał z konkretnymi i pozornie prostymi celami, miał jedno główne zadanie – sprawić, by prosty acz funkcjonalny miernik wielozakresowy, był obecny w domu każdego majsterkowicza czy radioamatora. Wraz z wiekiem, rosły wymagania i przyrząd wymagał zmian, co było determinantem dla nowych odmian, a w efekcie, powstania dosyć rozległej rodziny przyrządów. Pierwotny cykl życia LAVO skończył się szybko i drastycznie. Na fali reform gospodarczych lat 80., po prostu zaniechano produkcji, bez wprowadzania następcy. Chociaż przypadkiem zbiegło się to z okresem przyspieszonej cyfryzacji mierników przenośnych, czego efektem były konstrukcje takie jak Meratronik V561 czy ERA UMC 60, LAVO powstało, trwało i umarło jako miernik analogowy. Same podzespoły potrzebne do opracowania modelu cyfrowego byłyby na tyle drogie, że konstrukcja na przykład z przetwornikiem ICL 7106, byłaby za droga, aby ciągle mieścić się w swoim segmencie prostych i tanich przyrządów pomiarowych.
W tym roku mija 50 lat od premiery miernika LAVO 3. W przeciwieństwie do wielu przyrządów profesjonalnych na przykład produkcji Meratronik, podobnego wieku, LAVO zestarzało się z klasą i godnością. Zupełnie nie widać po nim tak dużego okresu czasu, za wyjątkiem archaicznego już dziś z wyglądu bakelitowego LAVO 1. Zasługa to projektantów i wizji, jaka im przyświecała. To jeden z przykładów, że wzornictwo przemysłowe, nie tylko w przypadku sprzętu powszechnego użytku, może odgrywać walory estetyczne, a nie tylko użyteczno-funkcjonalne. To także znak ewolucji projektu, który w przypadku LAVO 1, został ukierunkowany typowo na funkcjonalność i praktyczność oraz dostępność, z pominięciem wymiernych wartości estetycznych. Jednakże to właśnie grupa cech użytkowych spowodowała powstanie tej rodziny przyrządów i była jej kołem napędowym. Prawie 30 letni cykl produkcyjny wszystkich odmian mierników był najlepszym dowodem na to, że niełatwe zadania przydzielone temu projektowi, udało się wykonać ze skutkiem pozytywnym.
Tak długi okres czasu, wyjawił niestety także wady konstrukcji. Niektóre z czasem poprawiono, a inne pozostały, być może z powodu takiego, że koszty nie pozwoliły na wprowadzenie udoskonaleń. Chociaż niektóre z nich można spróbować przeistoczyć w wizję konstruktora, na przykład przełączanie zakresów w formie przekładania wtyczek, o tyle inne, takie jak brak zabezpieczenia ustroju przed przeciążeniem, to już ewidentny kłopot. Wpływało to niestety na awaryjność, która w przypadku tych mierników, była wysoka, nawet wyższa niż w przypadku urządzeń do użytku profesjonalnego. Delikatność ustroju pomiarowego i jego nieodporność na wszelakie uszkodzenia to jeden z najczęstszych powodów uśmiercenia przyrządu. Brak zabezpieczeń po stronie elektronicznej czynił miernik z kolei totalnie nieidiotoodpornym, co w połączeniu z jego grupą docelową, było drugą główną przyczyną wczesnej śmierci niektórych egzemplarzy. Niedoświadczony użytkownik-amator, czasem z niewiedzy, a czasem ze zwykłej pomyłki, poprzez niewłaściwe użycie, narażał urządzenie na ekstremalne warunki, których to ono po prostu nie wytrzymywało.
Trudne życie tych mierników doprowadziło po latach do sytuacji, że przedmiot masowy i produkowany na szeroką skalę, dostępny dla każdego, obecnie ma status rzeczy kolekcjonerskiej, której się szuka. Podobnie jak w przypadku kultowego V640, który z drogiego i niedostępnego profesjonalnego miernika stał się popularnym i łatwo dostępnym na rynku wtórnym przyrządem, doszło do zamiany ról, z tym że w drugą stronę. I chociaż, szczególnie wśród elektroników starszej daty, panuje przekonanie, że mimo postępu i cyfryzacji, wskazówkowy miernik warto posiadać i używać, to LAVO obecnie stanowi bardziej pomnik i ozdobę kolekcjonerską pasjonatów techniki lub po prostu ma emeryturę u osób, które się na nim wychowały i kiedyś traktowały go jako przedmiot normalnego użytku.
Konrad Klekot, sierpień 2018