Co z tym ramieniem ? Dual w DIY czyli ramię specjalnej troski
Spis treści
- 1 Wstęp
- 2 Temat Dual czyli wyzwanie techniczne
- 3 Dual Dualowi nie równy
Wstęp
Jeżeli miałbym na podstawie wieloletnich obserwacji stwierdzić jakich ramion zdemontowanych z gramofonów jest na rynku najwięcej to z całą pewnością jest to DUAL
Ten tekst ma na celu analizę dlaczego tak jest ?
Drugim celem jest chęć uratowania ogromnej ilości zacnych ramion, które niekoniecznie znajdują zastosowanie w konstrukcjach DIY, a przecież mogłyby...
Temat Dual czyli wyzwanie techniczne
Automatyka
Gramofony Duala swojego czasu cieszyły się w Polsce największą popularnością. Mam na myśli fakt, że jesli ktos już miał zachodni gramofon to zwykle był to Dual, powiem więcej zwykle Dual 1214. Tak przynajmniej było w moim środowisku ludzi słuchających winyli. Z jakichś przyczyn synonimem nowoczesności był gramofon w pełnym automacie ze zmieniaczem. Nawet płyty zwłaszcza amerykańskie były robione dla zmieniacza czylo podwójny album miał strony 1-4 i 2-3, any na zmieniarce przekładać na drugą stronę cały pakiet płyt. Oczywiście miernikiem jakości tej techniki były raczej gramofony profesjonalne "studyjne" gdzie automat jest wykluczony, natomiast można spotkać mechanizmy "szybkiego startu" dla usprawnienia pracy prezentera płyt. (Pojawienie się w latch 70 tych popularnych japońskich gramofonów oznaczało skok na drugi biegun względem Duala czyli zero automatu i napęd paskiem.) Braterstwo Duala i automatu (autostopu) stało się głównym utrudnieniem w przeszczepie tych ramion do DIY.
Mocowanie wkładki
Drugim tematem było mocowanie wkładek na płaskim stoliku lub na zaczepie. To pierwsze jest jeszcze jakoś akceptowalne, ale w miarę malenia masy czynnej zestawu ramię wkładka (pojawienie się ramion ULM Ultra Low Mass) pojawiły się dziwne zaczepy. Ileż to widziałem urwanych wkładek... ponieważ zwolnienie zaczepu niektórzy zastępowali wyzwoleniem zapasu nadludzkiej siły... Nowsze generacje maja już mocowanie standardowe na stoliku mocowanym podobnie do SME jednak ze strategicznie innymi wymiarami. Ten problem jest stosunkowo prosty do rozwiązania może jednak skończyć się koniecznością wymiany lub przedłużenia przewodów ramienia
Dual Dualowi nie równy
Oczywiście trudno tu jakoś nadmiernie generalizować, popatrzmy na trzy przykładowe typy ramion pod kątem wykorzystania ich w DIY
Stary Dual czyli metal i drewniana skrzynka
To jest ramie starszej generacji, co objawia się brakiem elemantow z tworzywa sztucznego oraz posiadaniem kompletnego łożyskowania osi pionowej. Jak widać, podobnie jak w poprzednio analizowanych przykładach, bez większego trudu udaje się je umieścić w tulejce stanowiącej kolumnę ramienia, a to już sukces... Pozwala to na postawienie tego ramienia jako "wolnostojącego" Mamy jako dodatkową korzyść przeciwwagę i układ regulacji nacisku oparty o sprężynę spiralną. Dla wykorzystania przegubu wystarczy tylko regulacja łożysk i tu uwaga GWINTY NIEKONIECZNIE SĄ PRAWE, więc przy odrobinie dobrej woli można się z panwią łożyska pożegnać na zawsze.
Co dalej ?
Standard jaki już był opisywany:
- dorobienie podstawki windy i windy
- dorobienie antiskatingu, chyba jednak z ciężarkiem... *
- poprowadzenie przewodów dorobienie gniazda
- i GRAMY
Dual epoki plastiku starsza generacja
Ta grupa ramion występuje w formie "w częściach" wyjątkowo obficie. Gramofony w których zamieszkiwały wykonane w 90% z tworzywa po prostu nie wytrzymują próby czasu. Jako cześć zamienna to ramie spełni zadanie w 100% jeśli tylko namierzymy w gąszczu części potrzebny nam element. Na to że ktoś w tych gramofonach wymienia ramię nie postawiłbym nawet złotówki, ale OK teoretycznie taka możliwość istnieje. Ramie to jest połączone z elementami automatyki znajdującymi się pod pokładem i to stanowi główna trudność.
Pora na szczgóły:
Na tym zdjęciu widać, że element najczęściej uchodzący za "ramię" faktycznie ramieniem nie jest. Jest to kompletna rurka ramienia (wnd) ze stolikiem i łożyskowaniem osi poziomej, dodatkowo ma mocowanie przeciwwagi i układ regulacji nacisku realizowany sprężyną spiralną (ślimakową). Osi pionowej brak jedynie w górnej części przegubu widać miejsce gdzie wchodzi górna iglica łożyskowania.
Lożyskowanie pionowe jest w tym gramofonie realizowane na dwóch łożyskach igłowych czyli dwó parach igła + gniazdo. Znaczy że z czterech elementów mamy na razie jeden, a gdzie reszta ? Drugi element jest w metalowym jarzmie i stanowi razem drugie łożysko.
Nawet jeśli prowizorycznie złożymy ramię i jarzmo to widać, że w miejscu osi jest powietrze bowiem przegub ramienia kończy się "widełkami" a jarzmo urywa dobre 20mm za wcześnie :)
A gdzie łożzyskownie dolne ????
Aby odpowiedzieć precyzyjnie na to pytanie trzeba jednak pokazać mały kawałek dokumentacji takiego ramienia.
Jak jasno widać z rysunku dolne łożysko mocowane jest od dołu do chassis, i jego gniazdo oznaczone jest na rysunku numerem 110, iglica zaś zamontowana jest w elemencie oznaczonym jako 108. Stąd wniosek że chassis jest elementem łożyskowania. Jeśli więc bardzo by chcieć uruchomić takie ramie w oryginalnej formie poza gramofonem trzeba by wyciąć (lub dorobić) odpowiedni fragment chassis. Dlatego do dalszych rozważań odejdziemy od oryginału próbując wdrożyć zasadę "ratujmy co się da" .
Najważniejsze, że wszystkie 4 łożyska już się znalazły :)
Widać też, że w zestawieniu z przeróbka przegubu problem nietypowego mocowania wkładki w ramionach ULM jest zdecydowanie prostszy.
Dual epoki plastiki nowsza generacja
Nowsza generacja Duala już na pierwszy rzut oka leży o klasę niżej skończyły się odlewane talerze i solidny silnik pojawił się talerz klep[nięty z blachy i niski silnik typu "naleśnik" Zrezygnowano tez i słusznie ze stroboskopu skoro o wszystko dba teraz generator kwarcowy... Ponieważ jesteśmy przy temacie ramienia to tylko porównajmy starszą i nowszą wersję.
Górna cześć ramienia wygląda podobnie, ale nie kończy się od dołu problematycznymi "widełkami"
Zestawmy teraz ramie (wand) z jarzmem łożyskowania pionowego. jak widać tym razem jarzmo ma dwa elementy łożyskujące czyli igły, trzeba by tylko w gąszczu części odnaleźć gniazdo dolnekj igły i jakos je pożłaczyć z dolną częścią przegubu związanego z ramieniem, co wcale nie musi być łatwe i dać jakiś akceptowalny ostateczny efekt wizualny. Powtórzmy kluczem do sukcesu jest inna budowa jarzma, której funkcjonalność pokazuje prowizoryczne złożenie ramienia
Dla porządku jeszcze udokumentowanie poprawy w dziedzinie stolika, czyli ostateczna klęska stolików "wsówek"
dla postawienia kropki nad i jeszcze raz porównanie jarzm dwu generacji ramion.
Dual epoki plastiku wnioski o trudach zastosowania
Na początek duuuużo optymizmu. Ramię Dual starszej generacji można przerobić na "wolnostojące"
Zdjęcie Pan Adam
Realizacja zadania - krok po kroku
Idee przeróbki najpierw pokaże na rysunkach. Myśl przewodnia jest taka, aby łożyskowanie osi pionowej typu igła-igła zastąpić łożyskowaniem igła-łożysko toczne, znanym dobrze z krajowych ramion od Fonomastera lub Bernarda. Te łożyska różnią się zasadniczo bowiem Fonomaster ma precyzyjne łozysko wykonane fabrycznie w fabryce łożysk, a Bernard (603) ma łożysko rodem jakby z piasty pedała od roweru, co wprowadza do nomenklatury audiofilskiej słowo "konus". Oba te rozwiązania możemy zastosować... wedle wyboru.
Krok 1.
- Odcinamy "widełki" w dolnej części przegubu np piłą japońską i wyrównujemy krawędzie otworu najlepiej na tokarce.
- Wewnątrz otworu może być żebro, które usuwany i w razie potrzeby wyrównujemy powierzchnie rozwiertakiem.
- Przy okazji odkrywamy, że ta cześć ramienia jest z tworzywa sztucznego
- Odcinamy dolną część jarzma.
Krok 2.
- Dorabiamy wałek, który z jednej strony pasuje do łożyska a z drugie ciasno pasuje do otworu w kikucie po odcięciu widełek
- Na wszelki wypadek w wałku wykonujemy otwór - może się przydać przy przeprowadzaniu przewodów.
- Przy ostatecznym montażu wałek dla pewności wkleimy w otwór.
Uwaga: rysunek nie ma dokładnych proporcji, zwłaszcza w pionie, bowiem nie odzwierciedla konkretnego łożyska, jakie chcielibyśmy zastosować Co do łożyska to dobieramy łożysko o możliwie najlżejszej budowie i możliwie dużej liczbie kulek
Krok 3.
- Łożysko umieszczamy w kolumnie ramienia, która jest niczym innym jak rurką z podtoczeniem pod zewnętrzną średnicę łożyska, trzeba ją sobie wytoczyć :)
- Zewnętrzna średnica kolumny jest w zasadzie (w granicach rozsądku) dowolna ale jeśli mamy tulejkę mocującą to możemy się do niej dostosować.
U mnie jest to 20 mm.
Krok 4.
- Dla związania kolumny ramienia z jarzmem (lub odwrotnie) wykorzystamy wspornik windy wykonany (na tym etapie) tradycyjnie z płaskownika ze stopów aluminium.
- We wsporniku zrobimy rowek w który ciasno wpasujemy przycięte odpowiednio jarzmo i zamocujemy śruba wkręconą prostopadle do płaszczyzny jarzma. To rozwiązanie pozwoli na drobne korekty, gdyby cos poszło nie tak...
- Pozostaje teraz wyregulować łożysko pionowe. Zasady regulacji są takie same jak w rowerze: zero luzu i zero oporu
Mocowanie jarzma dokładnie widać na zdjęciach z natury
Krok 5.
- Mocowanie windy. Ponieważ do eksperymentu z ramieniem Dual wykorzystano elementy z odzysku okazało się że nie bardzo jest jak zamocować windę.
Trzeba było więc dosztukować kawałek płaskownika (na zakładkę), aby w nim umieścić windę.
- Podstawka spoczynkowa. Przy okazji do dosztukowanej części udało się zamontować oryginalna podstawkę spoczynkową. Zwykle w organach pobranych z dawcy a kupowanych luzem podstawek tych nie ma, a z powodu cieńszej niż "standard" rurki ramienia, może to być pewien problem.
Podsumowanie
Po wstępnym złożeniu, eksperyment mozna uznaż za zakończony sukcesem, pozostaje jedynie "dośpiewać" antiskting, który musi być w wersji "z cieżarkiem" bowiem oryginalny poszedł do smietnika wraz z chassis gramofonu, jako, że działał na element połozony pod chassis więc był nieprzeszczepialny w prosty sposób. Oczywiście pozostaje przeciągniecie przewodów co przy tej wersji stolika nie stanowi najmniejszego problemu. To ramię zostało zrobione na brudno w celu sprawdzenia koncepcji i w moim przekonaniu wyszło całkiem znośnie. Tak naprawdę należałoby teraz zaprojektować docelowy kształt podstawki windy (oraz jarzma) i wykonać je starannie na CNC lub po prostu je ulepić. Czy ulepiony fragment będzie w zakresie mocowania jarzma wystarczająco sztywny podpowie sprawdzenie w praktyce.
Wyrzeźbienie prototypu, tekst i zdjęcia: Maciej Tułodziecki
Współpraca: Hobbymat, minifrezarka, wiertarka, narzędzia ślusarskie
P.S. Szczerze zachęcam do pochylenia się nad tym ramieniem. Przygoda inżynierska jest fajna, a ostateczny efekt zależy tylko od staranności wykonania. Można się też przy okazji nieco nauczyć. Szkoda, aby te ramiona i zawarta w nich myśl techniczna tak łatwo lądowała w śmietniku.