Gramofony spoza głównego nurtu
Poza głównym nurtem
Uzupełnione o opisy dwu nowych gramofonów marzec 2014
Uzupełnione o instrukcje pięciu nowych gramofonów - marzec 2015
Uzupełnione o zdjęcia sześciu nowych gramofonów - marzec 2015
Poza głównym nurtem, którym płynęły kolejne wersje Bambino, pojawiały się także inne konstrukcje. Powoli w miarę upływu czasu udało się opisać większość z nich. Do uzupełnienia pozostało zaledwie 6 gramofonów, mamy wiec "z górki". Gramofony, które umownie zostły zaliczone do tej grupy to:
Spis treści
G-450 DELTA
Gramofon ten stanowi ukoronowanie lat 60-tych i jednocześnie zamknięcie pewnego etapu. Zamyka epokę gramofonów monofonicznych, choć czyni to płynnie, bowiem do delty można było z powodzeniem wstawić wkładkę stereo i to nawet dwu różnych typów.
Był to "deck", chociaż występowała także wersja monofoniczna ze wzmacniaczem lampowym WG-460. Wersja ta miała swoja premierę w roku 1970 na Międzynarodowych Targach Poznańskich.
Poświęcam Delcie więcej uwagi, bo właściwie jak na tamte lata był to produkt naprawdę wyższej klasy, a ponadto wszystko na to wskazuje, że było to 100% polskiej myśli technicznej.
W zasadzie gdyby gramofon miał talerz 12 calowy, co parę lat później stało się standardem to pewnie mógłby się spokojnie równać z późniejszymi konstrukcjami.
Podczas oglądania zdjęć proszę zwrócić uwagę na przykład na:
- przyzwoitą tuleję łożyska talerza wykonaną z mosiądzu (a być może nawet z brązu),
- szlifowaną długą oś talerza,
- mechanizm blokujący wyjmowanie talerza,
- powrót do typowego mechanizmu ze stopniowaną rolką i czterech prędkości,
- miękkie zawieszenie całości mechanizmu w skrzynce,
- porządnemu (regulowalnemu) łożyskowaniu ramienia w osi poziomej,
- możliwości regulacji nacisku (ostatnia przedtem, ruchoma przeciwwaga, była w pierwszej wersji ZISPO),
- bardzo starannie wykonanej skrzynce (po zdjęciu pokrywy od spodu, w środku nie było grama kurzu tak dobrze wszystko było spasowane),
- napis Delta jest z przodu i z tyłu skrzynki (trochę to komiczne, ale w końcu nie trzeba było robić dwóch form wtryskowych),
- sprytna podpórka spoczynkowa ramienia.
... czy w epoce Bambina trzeba było czegoś więcej ?
więcej:
G-460 Delta ze wzmacniaczem
Gramofon G-460 jest jednym z przykładów, które ilustrują coś, co można by nazwać technologia lepianki. Do gramofonu bez wzmacniacza czyli decku dobudowywany jest wzmacniacz. Z jednej strony daje to zwartą konstrukcję, która można by dzisiejszym słowami określić jako "compact", ale z drugiej strony sprawia to wrażenie upychania na siłę czegoś, co mieści się z pewnym trudem. W przypadku G-460 cały wzmacniacz zbudowany jest na perforowanej płycie stanowiącej zamknięcie gramofonu od spodu. Dla zyskania miejsca jest ona umieszczona na dodatkowych dystansach. Mimo, że cały spód obudowy jest perforowany, konstrukcja mogła mieć problemy z odprowadzeniem ciepła wytwarzanego przez lampowy wzmacniacz. Dla kronikarskiego obowiązku można dodać, że zniknął napis Delta. Sam mechanizm gramofony został opisany wcześniej przy okazji Delty.
więcej:
G-410 Maestro
W końcu udało sie zdobyć egzemplarz teo gramofonu, ale zacznijmy od instrukcji, która jest przecudna...
Ze względu na charakterystyczny kolor i liternictwo mnie kojarzy się z innym chyba największym w nakładzie drukiem PRL, wszak także wszechobecnym na imprezach :)
Pełna instrukcja użytkownika Maestro:
Gramofon Maestro okazał się być przenośną wersją Delty z ramieniem od Bambina z tradycyjna dwuigłowa wkładką. Ponieważ jest to gramofon walizkowy to umieszczono go w walizce sensu stricto wykonanej w Zgorzeleckiej Fabryce waliz. Ten pomysł nie okazał się być szczególnie szczęśliwy... Producent waliz dostarczył obudowę, która naprawdę jest walizką. Oprócz raczki ma pasek do noszenia na ramieniu i zamykana jest na klamrę jak duża teczka czy tornister. części mieszczącej głośnik nie daje sią oddzielić a gramofon musi stać obok. w środku obudowy jest lampowy wzmacniacz, który oddaje ciepło. Owo ciepło powinno oddalać się okrągłym otworem od spodu obudowy. Powinno, gdyby powstała nowa fizyka, bo w myśl tej tradycyjnej ciepłe powietrze unosi się, a nie opada. Gramofon ten będzie się zatem silnie grzał, w wyniki niejako swoich cech konstrukcyjnych. Ponadto walizka, w której się mieści jest mało sztywna. zabawne jest też wykończenie środka z deseniem charakterystycznym dla tekturowych walizek z tamtych czasów. Ciekawe jest mocowanie podkładki gumowej (matu) do talerza w postaci trzech wypustów od spodu gumy, które daje się zaczepić w otworach talerza. To akurat ma głęboki sens. Guma jest bowiem cienka i elastyczna (nawet po latach) i gdyby nie ów mechanizm zsunęłaby się z talerza i po dłuższym postoju gramofonu mogłaby wyglądać na przykład tak :
Zdecydowanym plusem jest moim zdaniem solidny pochodzący z Delty mechanizm napędu talerza. Szkoda jedynie że pożeniono to z ramieniem Bambino, co jest krokiem w tył. Maestro ma na obudowie także napis Luxton. Różnice dzielące te modele nie są dla mnie do końca jasne, ale sądzę, że z czasem i to się wyjaśni.
Zdjęcia gramofonu Maestro:
Tranzyston 2
Tranzyston, to przykład dobrze znanego mechanizmu Bambino z trzema oddzielnymi rolkami pośrednimi po swoistym faceliflingu. Unowocześnienie polega głównie na wpuszczeniu talerza w przetłoczenie chassis dzięki czemu wygląda on bardziej "płasko". Takie umieszczenie talerza powoduje tez że nie widać na pierwszy rzut oka jego bicia, czyli inaczej mówiąc jak bardzo jest krzywy. Taki zabieg z powodzeniem stosowało później wiele firm, także uważanych za renomowane. Nowy wystrój otrzymały też elementy osłon z tworzyw sztucznych. Zastosowano także nowa wkładkę przykręcana od góry śrubą , co przyniosło ulgę tym, którym wiecznie ginęła kulka stosowana jako zapadka przy poprzednim "przechylnym" modelu wkładki. Do tego wzmacniacz tranzystorowy bez barwy dźwięku i głośnik nowszej generacji, co spowodowało zdecydowanie mniejsze gabaryty w stosunku do Bambina. Taki sam mechanizm stosowany był także w Bambino 2 i Bambino 3 oraz kilku gramofonach bez wzmacniaczy czyli "deckach".
więcej:
G-250w
G-250 to chyba najstarszy "deck" bazowany na nowszej wersji mechanizmu znanego jeszcze jako G-56. sam mechanizm napędu talerza niczym się nie różni tyle że całe chassis zostało skonstruowane inaczej. cały gramofon został "wpuszczony" w głąb wytłoczenia w chassis. bardzo to poprawia estetykę, a wpuszczenie talerza uniemożliwia określenie na pierwszy rzut oka określenie jego bicia. Nie widać zatem jak talerz jest krzywy. Ten "patent" stosowany był zresztą i w późniejszych gramofonach i to renomowanych firm. Zadko który producent decyduje się na umieszczenie talerza tak aby szczelina między nim a obudowa była dość wąska, bowiem wtedy niedokładności wykonania widać jak na dłoni. ramię pozostało w starej wersji z dwuigłowa wkładką, można zatem powiedzieć, że jest to "Bambino 1 deck". Pewne nowum stanowi ażurowe chassis - pewnie efekt racjonalizacji mającej przynieść tony stali oszczędności.
więcej
G-260 Narcyz
Narcyz to kolejny deck z mechanizmem Bambino "drugiej generacji", ale już z nową jedno igłowa wkładką. Był to pierwszy "wolnostojący" gramofon jakiego niegdyś używałem i jednocześnie ostatni monofoniczny. Towarzyszyło mu radio Domino z już z wejściem DIN i pierwsze radio z UKF, do którego miałem dostęp...
więcej
G-270 Aster
Aster to kolejny deck tym razem rzec można wyjęty z Bambino IV, ma też takie samo ramię. Natomiast cały układ napedowy pochodzi już z licencyjnego Telefunkena, czyli G-500. Oczywiście nie ma tu automatu...
więcej
Monoton WG258
więcej:
Monoton WG258 - fragment instrukcji serwisowej WKiŁ
Dueton WG 280
WG-280 Dueton lampowe stereofoniczne Bambino
więcej:
Dueton WG 280 - fragment instrukcji serwisowej WKiŁ
Luxton WG-430
więcej:
Luxton WG-430 - fragment instrukcji serwisowej WKiŁ
Luxton - 2
więcej:
Luxton - 2 - fragment instrukcji serwisowej WKiŁ
Inne gramofony
Inne gramofony z tych lat, nie opisane (dotychczas) na stronie to :
- G-260 Storczyk
- G-271w
- WG-270 Mimoza
- WG-291 Tranzyston
i dziecinne:
- WGb-130Bratek
- WGZb1-Yogi
gramofony Dueton Mimoza i Monoton były (uwaga) pseudostereofoniczne.
Fonica produkowała także szafy grające znane oficjalnie jako Automat Muzyczny AM120 M.
Część z tych konstrukcji zazębiła się z latami 70-tymi, ale umownie pozostawmy je w tej grupie, gdzie przeżyły większość swojego życia jako produktu określonej generacji.