Dwucylindrowa maszyna parowa
Ostatnimi czasy nasz zapał do maszyn parowych zmalał, a zasadniczym powodem jest coraz gorszy dostęp do tradycyjnych obrabiarek i ogólnie mówiąc obróbki mechanicznej. Fachowcy, na których można było dotąd liczyć, dawno osiągnęli wiek emerytalny, a o ich następców nie ma (tzn. nie ma w kraju). Tak czy inaczej operacje które mogły kiedyś trwać maksymalnie powiedzmy miesiąc ciągnąc się potrafią na lata.
Czasem udaje się kupować maszyny parowe w częściach, w 90% są one niekompletne, ale zdarzają się tez przypadki kiedy w kupce części jest więcej niż jedna maszyna. Trzeba wtedy rozwiązać łamigłówkę polegająca na złożeniu maszyny „w głowie”.
W przypadku kupna na żywo na targowisku staroci rzecz wymaga refleksu w przypadku kupna w sieci można dokładnie przestudiować zdjęcia.
Tak też działo się z tą maszyna parową. Zostały kupione cylindry z krzyżulcami i podporami. Właściwie to atrakcyjne było wejście w posiadania dwu symetrycznych cylindrów podwójnego działania.
Z rozrządu kompletny był jeden suwak, który szczęśliwie mógł posłużyć jako wzór do dorobienia drugiego. Te elementy wykonane zostały w sposób dość dziwaczny, tak, jakby ktoś bardzo chciał skomplikować sobie życie. Żeliwne podpory cylindrów zostały do nich przylutowane, generalnie lutowanie było chyba ulubiona technika autora.
Po wykonaniu remanentu przystąpiliśmy do dzieła.
Na szczęście ze starych zasobów zostało kilka kół zamachowych, wykorzystaliśmy takie gdzie modelem do odlewu po odpowiednim „podrasowaniu” był fragment jakiejś maszynki możliwe że nawijarki lub kołowrotka. Kolejnym etapem było wykonanie podpór wału i do tego posłużyła już technika CNC.
Koło zamachowe i mechanizm korbowo tłokowy
Ponieważ zwykle jest tak, że im bliżej końca to zapał spada, z pomocą przyszedł młody człowiek obecnie inżynier Bartłomiej Babicki. Czasem się tak zdarza, że młodzi ludzie wykazują zainteresowania będące trochę w kontrze do lansowanej na siłę inowacyjności. Pan Bartłomiej zgodził się przy okazji wykonywanej pracy teoretycznej poświeconej maszynom parowym doprowadzić do szczęśliwego finału nasz model. Nam pozostało tylko otworzyć kieszenie i sfinansować wykonanie brakujących elementów. Ponadto zapał młodego człowieka udzielił się nam na tyle, że trochę operacji np. wykonanie suwaka wykonaliśmy sami (to znaczy ja zrobiłem elementy tradycyjnymi metodami ślusarskimi, a Szymon je polutował) Odświeżyliśmy też wszystkie stare elementy, żeliwne malując na tradycyjny zielony „maszynowy” kolor. Z kolei p.Bartłomiej wykonał rysunki techniczne elementów rozrządu wału i podstawy oraz dopilnował ich wykonania. Elementy rozrządu, a konkretnie obejmy mimośrodów zostały wg projektu p Bartłomieja wykonane społecznie na obrabiarce CNC. Spotkały się więc w naszej maszynce technologie XIX, XX i XXI wieku. Pozostało jedynie maszynkę złożyć i poddać testom. Jak zwykle pojawiło się nieco komplikacji, ale ostatecznie się udało. Ot jak zwykle trzeba było zregenerować kilka urwanych śrub i poprawić wzajemne ustawienie elementów.
W testach korzystamy zwykle z ciśnienia do 3bar, a większość maszyn działa już przy 1-1,5 bara Tu komplikacja polegała na tym, że testowaliśmy najpierw oddzielnie oba cylindry, wobec czego cylinder czynny musiał ciągnąć balast drugiego, nie podłączonego, cylindra. Generalnie maszyna pracuje, choć cylinder z dorobionym suwakiem wymaga, aby dla zyskaniu na szczelności suwak ten został lepiej dotarty.
Pierwszy montaż na próbę
Przesławny rozrząd z suwakiem dociskanym za pośrednictwem kulki łożyskowej. Docisk wywierany jest kawałkiem sprężyny płaskiej. Kulka jest posadowiona w otworze wykonanym w spręzynie. Przewiercenie tego otworu to był prawdziwy challange :)
Malowanie
Galeria rysunków 3D kompletnej maszyny
Galeria zdjęć gotowej maszyny, pozostało jedynie zrobić otwory smarujące w pokrywach podpór wału i trochę ucywilizować postument....
Tekst: Maciej Tułodziecki
Zdjęcia: Szymon Dowkontt
Animacje i rysunki: Bartłomiej Babicki