Gramofony: Deja Vu
Deja Vu (1987? ... 2009)
Jak już pisałem gramofony typu Mikrus cieszyły się powodzeniem co zakończyło się zawiązaniem Spółdzielni dla zrobienia jeszcze kilku egzemplarzy. Spółdzielcy podzielili się pracą i tak powstało kilka egzemplarzy.
Były to wersje z talerzem z wałka i lanym, a następnie dociążanym postumentem. Kołki do mocowania ramion i stopy są zgodnie z rozsądną technologią dokręcane, co było spowodowane także ułatwieniem mocowania ramion typu Fonomaster. Była też z całą pewnościa jedna wersja z talerzem z brązu, silnie drążonym, bo jak pamiętam, odlewnia oferowała tygiel o litrowej pojemności czego nie wolno było przekroczyć.
To nie rozwiązywało jednak sprawy rosnącego zapotrzebowania...
Ile było tych gramofonów ? Nie pamiętam ale sądzę, że nie więcej niż 6. Podejrzewam że podobnie jak mój umiarkowanie użytkowane porastają kurzem u Spółdzielców. Były do siebie podobne, ale nie identyczne i z całą pewnością część Spółdzielców sama robiła sobie sterowanie silnika. Był też (i nadal jest) jeden egzemplarz z dużym silnikiem synchronicznym i włącznikiem sieciowy takim jak we wczesnym Linn Sondek :)
Ponieważ mimo prognoz płyty analogowe nie wyginęły całkiem i gramofonami interesuje się nowe pokolenie to z zamrażarki został pobrany jeden z Mikrusów. Po wskrzeszeniu, rozpocznie nowe życie u nowego użytkownika już z nowego pokolenia... Na razie ma jedno ramię...
Tekst przygotował dr inż. Maciej Tułodziecki