Gramofony: Efekt uboczny
Efekt uboczny czyli Direct Drive (1990)
Tak się zwykle składa, że część projektów, które realizuje się hobbystycznie nie zostaje doprowadzana do końca.
Leżą sobie i wraca się do nich lub nie. Ten gramofon wiąże się z poprzednim, czyli Mikrusem - 1.
Otóż niewątpliwe walory Mikrusa przysporzyły mu sporo zwolenników. Zaczęły powstawać gramofony podobne, które robili koledzy, ale zaczęła się tworzyć ekipa naciskających na mnie, aby dorobić jeszcze parę sztuk. Jak wspominałem problem był głównie z materiałem. Zakładając że nadal byłaby to płyta 60mm bez trudu widać, że nawet samo przenoszenie i cięcie tego jest trudne. Dlatego dwa kolejne egzemplarze powstały z płyty cieńszej. Choć nie maja już takich proporcji nadal prezentują się świetnie, to znaczy prezentowały się wtedy.
To nie rozwiązywało jednak sprawy rosnącego zapotrzebowania...
Wtedy nastąpiło to co zwykle następuje technice w takiej sytuacji. Szukamy uproszczeń konstrukcyjnych pozwalających na zastosowanie bardziej przystępnych technologii. Talerz nadal powinien być z litego aluminium, aby uniknąć kwestii niejednorodności odlewu co przy takich objętościach odlewu i rzemieślniczej technologii jest jednak problemem. Okazało się że jest możliwe osiągniecie wałka (wału) aluminiowego o średnicy 300 mm. Co prawda nie pozwala to na wykonanie talerza 305 ale już 297 jest realne.
Równolegle próbowaliśmy wykonywać odlewy z mosiądzu lub brązu, ale nie udało się tu osiągnąć zamierzonego efektu a co najwyżej zadowalający. Ponieważ za odlewy tradycyjnie płaci się od kilograma, a nie od sztuki (o czym audiofile mogą nie wiedzieć) to aby nie ryzykować za nadto na próbę zamiast z mosiądzu odlaliśmy talerz z aluminium. Taki talerz był mocno wydrążony, bo zrobiony docelowo z mosiądzu i tak ważyłby swoje. To docelowo jest przesadzone, bowiem taki talerz nigdy się nie udał.
Co do postumentu, to możliwe były dwie drogi, albo zrobić go także okrągłym z takiego samego wałka, albo już bez specjalnego ryzyka wykonać go jako odlew. Ćwiczone było i jedno i drugie. Ponieważ zdecydowaliśmy się na kwadratowy postument to wykonaliśmy modele do odlewu żebrowane aby były tańsze, z myślą, aby potem czymś wypełnić puste przestrzenie. Przy okazji zrobiliśmy modele i jeden odlew na próbe do postumentu stojącego na trzech nogach. Leżał on bardzo długo nie obrobiony. W końcu gdzieś już w latach 90-tych, postanowiłem umieścić na nim opisany wcześniej drążony talerz i zmieścić napęd pod talerzem tak jak się to zwykle czyni...
Wszystko było przemyślane i już w trakcie wykonywania, kiedy wpadł mi w ręce gramofon DD w stanie śmierci klinicznej. Pobrałem z niego organy do przeszczepu i tak powstał pierwszy i jedyny gramofon DD jaki popełniłem . Cały układ zasilania zmieścił się w przestrzeni przewidzianej do wypełnienia wiec na zewnątrz wystają jedynie przełączniki o potencjometr. Gramofon ten nigdy na dobrą sprawę nie wyszedł poza eksperyment to znaczy popracował może kilkanaście godzin głownie przy eksperymentach z ramieniem, któremu oddzielnie poświęcę parę słów. Wrócę też do tematu Mikrusów ciężkich i ich krewnych.
Tekst przygotował dr inż. Maciej Tułodziecki