Gramofony: MISSION - czyli misja specjalna: Różnice pomiędzy wersjami

Z Technique.pl
Skocz do: nawigacja, szukaj
m
m
 
(Nie pokazano 1 pośredniej wersji utworzonej przez tego samego użytkownika)
Linia 16: Linia 16:
 
Image:Mission-rys-5.jpg|Teraz złóżmy dwa elementy razem. W zacisk znajdujący się powyżej osi przeciwwagi włożymy rurkę ramienia pozostawiając sobie możliwość regulacji czynnej długości ramienia.
 
Image:Mission-rys-5.jpg|Teraz złóżmy dwa elementy razem. W zacisk znajdujący się powyżej osi przeciwwagi włożymy rurkę ramienia pozostawiając sobie możliwość regulacji czynnej długości ramienia.
 
Image:Mission-rys-6.jpg|Teraz zmontujemy osadzenie ramienia. Jak widać jest to prosta tulejka do wewnątrz której wejdą łożyska osi pionowej, a na zewnątrz osadzimy podstawkę, do której wchodzi winda, zamocowana jest dźwigienka antyskatingu i jak widać jest też pojemnik, który po wypełnieniu silikonem posłuży jako hydrauliczny tłumik ramienia.
 
Image:Mission-rys-6.jpg|Teraz zmontujemy osadzenie ramienia. Jak widać jest to prosta tulejka do wewnątrz której wejdą łożyska osi pionowej, a na zewnątrz osadzimy podstawkę, do której wchodzi winda, zamocowana jest dźwigienka antyskatingu i jak widać jest też pojemnik, który po wypełnieniu silikonem posłuży jako hydrauliczny tłumik ramienia.
Image:rys-7.jpg|Mocowanie ramienia będzie wyglądało tak.
+
Image:Mission-rys-7.jpg|Mocowanie ramienia będzie wyglądało tak.
 
Image:Mission-rys-8.jpg|A po włożeniu ruchomej głowicy nabierze ostatecznego kształtu. Wnikliwy obserwator wykryje miejsce gdzie instaluje się "wiosełka" tłumika hydraulicznego. Na widoczniej wahliwej osi umieścimy odpowiedni ciężarek antiskatingu i wyregulujemy jego położenie.
 
Image:Mission-rys-8.jpg|A po włożeniu ruchomej głowicy nabierze ostatecznego kształtu. Wnikliwy obserwator wykryje miejsce gdzie instaluje się "wiosełka" tłumika hydraulicznego. Na widoczniej wahliwej osi umieścimy odpowiedni ciężarek antiskatingu i wyregulujemy jego położenie.
 
Image:Mission-rys-9.jpg|Teraz zainstalujemy rurkę ramienia. Możemy zrobić sobie kilka sztuk do różnych wkładek. Wiemy już że przewody nie będą przechodziły przez tulejkę mocującą, wiemy też dlaczego...
 
Image:Mission-rys-9.jpg|Teraz zainstalujemy rurkę ramienia. Możemy zrobić sobie kilka sztuk do różnych wkładek. Wiemy już że przewody nie będą przechodziły przez tulejkę mocującą, wiemy też dlaczego...

Aktualna wersja na dzień 19:07, 3 sie 2012


MISSION - czyli misja specjalna

Rzecz będzie o ramieniu Mission 774, legendzie lat 80-tych. Głównym powodem podjęcia tematu jest nietypowa konstrukcja tego ramienia - prosta i precyzyjna jednocześnie. Określenie prosta i precyzyjna można zastąpić innymi przymiotnikami tania i dobra, przy czym to tania oznacza w naszym przypadku tania w produkcji.

Tak zwykle jest że już pierwszy rzut okiem na zdjęcie ramienia wyjawia dokładnie jak jest ono skonstruowane, gdzie przechodzą osie obrotu i jak są łożyskowane, w przypadku zaś omawianego ramienia nie jest to już tak oczywiste. Ponieważ ideą tego tekstu nie jest dostarczenie dokumentacji do wykonania sobie takiego ramienia, a jedynie pokazane zasady działania, to opis będzie celowo niekompletny, pozbawiony opisu kilku istotnych elementów. Także na zdjęciach będzie czegoś brakować.

Tak jak mówiąc o samochodzie że jego sercem jest silnik, o komputerze że procesor tak sercem naszej konstrukcji jest taka niepozorna śrubka...

Na marginesie: ten egzemplarz ramienia wyraźnie spędził w częściach parę lat, stąd ogólne poobijanie i zaniedbany wygląd.

Ale jak już wiemy o jego pracy decydowały będą łożyska toczne, które są w nienagannym stanie. Jeśli ktoś im nie ufa może kupić sobie nowe w sklepie z łożyskami, gdzie ceny są zgoła inne niż w sklepach drenujących kieszenie audiofilii. Ramie to może być zatem "rozsądną alternatywą" nawet dla współczesnych konstrukcji...

Zadaniem naszej misji specjalnej była zachęta do analizowania konstrukcji i na tej podstawie wartościowania rozwiązania technicznego, co jest w obecnych czasach podejściem egzotycznym, ale zapewniającym sporo satysfakcji. Na skutek takich bowiem poczynań nasza podatność na sztukę marketingu stopniowo zmaleje.


Tekst przygotował dr inż. Maciej Tułodziecki


Powrót