Gramofony spoza głównego nurtu: Różnice pomiędzy wersjami

Z Technique.pl
Skocz do: nawigacja, szukaj
(Inne gramofony)
(Inne gramofony)
 
(Nie pokazano 1 pośredniej wersji utworzonej przez tego samego użytkownika)
Linia 231: Linia 231:
 
*relatywnie ciężki talerz, co prawda małej średnicy, jednak ważący około 500g. na obrzeżu talerza założono o-ring, z którym współpracuje "goła" ośka silnika.
 
*relatywnie ciężki talerz, co prawda małej średnicy, jednak ważący około 500g. na obrzeżu talerza założono o-ring, z którym współpracuje "goła" ośka silnika.
 
*wahliwe zamocowanie silnika - aby oś silnika nie "wycisnęła" dołka na oringu talerza, zamknięciu pokrywy towarzyszy odchylenie silnika od talerza. Pokrywa naciska na trzpień, który odsuwa silnik.
 
*wahliwe zamocowanie silnika - aby oś silnika nie "wycisnęła" dołka na oringu talerza, zamknięciu pokrywy towarzyszy odchylenie silnika od talerza. Pokrywa naciska na trzpień, który odsuwa silnik.
*krążek centrujący do "singli" stanowi gałkę potencjometru głośności, a po jego zdjęciu funkcja jest zachowana bo można kręcić osią na której był założony.
+
*krążek centrujący do "singli" stanowi gałkę potencjometru głośności, a po jego zdjęciu funkcja jest zachowana, bo można kręcić osią, na której był założony.
Bardzo dziekuję p Pawłowi Cendrowiczowi za dostarczenie egzemplarza do wglądu.
+
Bardzo dziękuję p Pawłowi Cendrowiczowi za dostarczenie egzemplarza do wglądu.
 
 
  
 +
[[YOGI-galeria zdjęć]]
  
[[YOGI-galeria zdjęć]]
 
  
 
gramofony Dueton, Mimoza i Monoton były (uwaga) pseudostereofoniczne.
 
gramofony Dueton, Mimoza i Monoton były (uwaga) pseudostereofoniczne.
  
 
+
Co do szaf grających to dzięki p.Pawłowi Cendrowiczowi wiemy, że Fonica produkowała automaty muzyczne(szafy grające) typu M-120, M-121, M-122, M-123, M-124, M-125 oraz stereofoniczny M-200F. Stereofoniczny miał zamontowaną kolumnę, którą można było wyjąć z obudowy i ustawić w odległości 8m
Fonica produkowała także szafy grające znane oficjalnie jako Automat Muzyczny AM120 M.
 
  
  

Aktualna wersja na dzień 06:07, 30 kwi 2015

Poza głównym nurtem (lata '60 XX w).

Wstęp

Ostatnie uzupełnienie działu Polskie Gramofony miało miejsce z grubsza rok temu tzn w okolicach marca/kwietnia 2014. W czasie, który od tego upłynął udało się pozyskać sporo interesujących materiałów, jesteśmy więc na dobrej drodze do opisania wszystkich polskich gramofonów. Siłą rzeczy najwięcej materiałów dotyczy tych gramofonów, które zostały albo pominięte, albo potraktowane po macoszemu. Cała aktualizacja stała się możliwa dzięki uprzejmości p.Piotra Masłowicza, który udostępnił swoje zbiory dokumentacji oraz samych gramofonów, za co w tym miejscu bardzo dziękuję. Ponieważ chcemy pójść na rękę tym czytelnikom, którzy znają już starszą wersję artykułu i umożliwić im przeczytanie nowych informacji w zwartej formie, bez potrzeby wyłuskiwania ich z obszernego materiału, który już znają, dlatego nadajemy temu uzupełnieniu formę oddzielnego artykułu... Niektóre występujące już wcześniej gramofony zostały uzupełnione o nowe zdjęcia. Rzecz jasna pewne niuanse opisów nadal będą wymagały sprecyzowania, co mam nadzieję nastąpi z czasem.

Część z opisywanych konstrukcji zazębia się z latami 50-tymi i 70-tymi, ale umownie pozostawmy je w tej grupie, gdzie przeżyły większość swojego życia jako produktu określonej generacji.

W skrócie uzupełniliśmy archiwum o opisy dwu kolejnych gramofonów, instrukcje pięciu gramofonów i zdjęcia sześciu gramofonów.

Poza głównym nurtem

Poza głównym nurtem, którym płynęły kolejne wersje Bambino, pojawiały się także inne konstrukcje. Powoli w miarę upływu czasu udało się opisać większość z nich. Do uzupełnienia pozostało zaledwie 6 gramofonów, mamy wiec "z górki". Udało się też z grubsza doprowadzić ten dział do stanu, gdzie można znaleźć jakakolwiek informacja o każdym z gramofonów tego okresu.

Gramofony, które umownie zostały zaliczone do tej grupy to:

G-450 DELTA

Dane techniczne Delta.jpg

Gramofon ten stanowi ukoronowanie lat 60-tych i jednocześnie zamknięcie pewnego etapu. Zamyka epokę gramofonów monofonicznych, choć czyni to płynnie, bowiem do delty można było z powodzeniem wstawić wkładkę stereo i to nawet dwu różnych typów.

G-450-wkladki.jpg

Był to "deck", chociaż występowała także wersja monofoniczna ze wzmacniaczem lampowym WG-460. Wersja ta miała swoja premierę w roku 1970 na Międzynarodowych Targach Poznańskich. Poświęcam Delcie więcej uwagi, bo właściwie jak na tamte lata był to produkt naprawdę wyższej klasy, a ponadto wszystko na to wskazuje, że było to 100% polskiej myśli technicznej. W zasadzie gdyby gramofon miał talerz 12 calowy, co parę lat później stało się standardem to pewnie mógłby się spokojnie równać z późniejszymi konstrukcjami. Podczas oglądania zdjęć proszę zwrócić uwagę na przykład na:

  • przyzwoitą tuleję łożyska talerza wykonaną z mosiądzu (a być może nawet z brązu),
  • szlifowaną długą oś talerza,
  • mechanizm blokujący wyjmowanie talerza,
  • powrót do typowego mechanizmu ze stopniowaną rolką i czterech prędkości,
  • miękkie zawieszenie całości mechanizmu w skrzynce,
  • porządnemu (regulowalnemu) łożyskowaniu ramienia w osi poziomej,
  • możliwości regulacji nacisku (ostatnia przedtem, ruchoma przeciwwaga, była w pierwszej wersji ZISPO),
  • bardzo starannie wykonanej skrzynce (po zdjęciu pokrywy od spodu, w środku nie było grama kurzu tak dobrze wszystko było spasowane),
  • napis Delta jest z przodu i z tyłu skrzynki (trochę to komiczne, ale w końcu nie trzeba było robić dwóch form wtryskowych),
  • sprytna podpórka spoczynkowa ramienia.

... czy w epoce Bambina trzeba było czegoś więcej ?


DSC07262.JPG DSC07264.JPG DSC07254.JPG

więcej:

G-460 Delta ze wzmacniaczem

Gramofon G-460 jest jednym z przykładów, które ilustrują coś, co można by nazwać technologia lepianki. Do gramofonu bez wzmacniacza czyli decku dobudowywany jest wzmacniacz. Z jednej strony daje to zwartą konstrukcję, która można by dzisiejszym słowami określić jako "compact", ale z drugiej strony sprawia to wrażenie upychania na siłę czegoś, co mieści się z pewnym trudem. W przypadku G-460 cały wzmacniacz zbudowany jest na perforowanej płycie stanowiącej zamknięcie gramofonu od spodu. Dla zyskania miejsca jest ona umieszczona na dodatkowych dystansach. Mimo, że cały spód obudowy jest perforowany, konstrukcja mogła mieć problemy z odprowadzeniem ciepła wytwarzanego przez lampowy wzmacniacz.

Dla kronikarskiego obowiązku można dodać, że zniknął napis Delta. Sam mechanizm gramofony został opisany wcześniej przy okazji Delty.

G 460- 03.JPG

więcej:

G-410 Maestro

Maestro foto -04.JPG

W końcu udało się zdobyć egzemplarz tego gramofonu, ale zacznijmy od instrukcji, która jest przecudna...

Mae1.jpg

Ze względu na charakterystyczny kolor i liternictwo mnie kojarzy się z innym chyba największym w nakładzie drukiem PRL, wszak także wszechobecnym na imprezach :)

Wino-3.jpg

Pełna instrukcja użytkownika Maestro:

Gramofon Maestro okazał się być przenośną wersją Delty z ramieniem od Bambina z tradycyjna dwuigłowa wkładką.

Ponieważ jest to gramofon walizkowy to umieszczono go w walizce sensu stricto wykonanej w Zgorzeleckiej Fabryce waliz. Ten pomysł nie okazał się być szczególnie szczęśliwy... Producent waliz dostarczył obudowę, która naprawdę jest walizką. Oprócz raczki ma pasek do noszenia na ramieniu i zamykana jest na klamrę jak duża teczka czy tornister. części mieszczącej głośnik mocowana jest na zatrzaski, podobne do ubraniowych tak że w pierwszej chwili odniosłem wrażenie, że nie daje się oddzielić i gramofon musi stać tuż obok. Swoją droga to o trwałości tych zatrzasków myślę z poważną obawą. W środku obudowy jest lampowy wzmacniacz, który oddaje ciepło. Owo ciepło powinno oddalać się okrągłym otworem od spodu obudowy. Powinno, gdyby powstała nowa fizyka, bo w myśl tej tradycyjnej ciepłe powietrze unosi się, a nie opada. Gramofon ten będzie się zatem silnie grzał, w wyniki niejako swoich cech konstrukcyjnych. Ponadto walizka, w której się mieści jest mało sztywna. zabawne jest też wykończenie środka z deseniem charakterystycznym dla tekturowych walizek z tamtych czasów.

Ciekawe jest mocowanie podkładki gumowej (matu) do talerza w postaci trzech wypustów od spodu gumy, które daje się zaczepić w otworach talerza. To akurat ma głęboki sens. Guma jest bowiem cienka i elastyczna (nawet po latach) i gdyby nie ów mechanizm zsunęłaby się z talerza i po dłuższym postoju gramofonu mogłaby wyglądać na przykład tak :

Mat-1.jpg

Zdecydowanym plusem jest moim zdaniem solidny pochodzący z Delty mechanizm napędu talerza. Szkoda jedynie że pożeniono to z ramieniem Bambino, co jest krokiem w tył. Maestro ma na obudowie także napis Luxton. Różnice dzielące te modele nie są dla mnie do końca jasne, ale sądzę, że z czasem i to się wyjaśni.


Zdjęcia gramofonu Maestro:

Tranzyston 2

Tranzyston, to przykład dobrze znanego mechanizmu Bambino z trzema oddzielnymi rolkami pośrednimi po swoistym faceliflingu. Unowocześnienie polega głównie na wpuszczeniu talerza w przetłoczenie chassis dzięki czemu wygląda on bardziej "płasko". Takie umieszczenie talerza powoduje tez że nie widać na pierwszy rzut oka jego bicia, czyli inaczej mówiąc jak bardzo jest krzywy. Taki zabieg z powodzeniem stosowało później wiele firm, także uważanych za renomowane. Nowy wystrój otrzymały też elementy osłon z tworzyw sztucznych. Zastosowano także nowa wkładkę przykręcana od góry śrubą , co przyniosło ulgę tym, którym wiecznie ginęła kulka stosowana jako zapadka przy poprzednim "przechylnym" modelu wkładki. Do tego wzmacniacz tranzystorowy bez barwy dźwięku i głośnik nowszej generacji, co spowodowało zdecydowanie mniejsze gabaryty w stosunku do Bambina. Taki sam mechanizm stosowany był także w Bambino 2 i Bambino 3 oraz kilku gramofonach bez wzmacniaczy czyli "deckach".

DSC07727.JPG DSC07728.JPG

więcej:

G-250w

G250w - str0.jpg G-250w-02.JPG

G-250 to chyba najstarszy "deck" bazowany na nowszej wersji mechanizmu znanego jeszcze jako G-56. sam mechanizm napędu talerza niczym się nie różni tyle że całe chassis zostało skonstruowane inaczej. cały gramofon został "wpuszczony" w głąb wytłoczenia w chassis. bardzo to poprawia estetykę, a wpuszczenie talerza uniemożliwia określenie na pierwszy rzut oka określenie jego bicia. Nie widać zatem jak talerz jest krzywy. Ten "patent" stosowany był zresztą i w późniejszych gramofonach i to renomowanych firm. Rzadko który producent decyduje się na umieszczenie talerza tak, aby szczelina między nim a obudową była dość wąska, bowiem wtedy niedokładności wykonania widać jak na dłoni. ramię pozostało w starej wersji z dwuigłowa wkładką, można zatem powiedzieć, że jest to "Bambino 1 deck". Pewne nowum stanowi ażurowe chassis - pewnie efekt racjonalizacji mającej przynieść tony stali oszczędności.

więcej:

G-260 Narcyz

Narcyz 03.jpg

Narcyz to kolejny deck z mechanizmem Bambino "drugiej generacji", ale już z nową jedno igłowa wkładką. Był to pierwszy "wolnostojący" gramofon jakiego niegdyś używałem i jednocześnie ostatni monofoniczny. Towarzyszyło mu radio Domino z już z wejściem DIN i pierwsze radio z UKF, do którego miałem dostęp...

więcej:

G-270 Aster

Aster -04.JPG

Aster to kolejny deck tym razem rzec można wyjęty z Bambino IV, ma też takie samo ramię. Natomiast cały układ napędowy pochodzi już z licencyjnego Telefunkena, czyli G-500. Oczywiście nie ma tu automatu...

więcej:

Monoton WG258

Mobofon 100.jpg

Nie miałem (póki co) dostępu do egzemplarza Monotona, ale z opisów i rysunków wynika, że to kolejna wersja Bambino 1. Obudowa wydaje się wskazywać na niezawodną wytwórnie waliz ze Zgorzelca...

więcej:

Monoton WG258 - fragment instrukcji serwisowej WKiŁ

Dueton WG 280

Dueton 99sm.jpg

WG-280 Dueton często bywa określany lampowe stereofoniczne Bambino. Z rysunków wynika, że jego ażurowe chassis pozostaje w pokrewieństwie z G-250...

więcej:

Dueton WG 280 - fragment instrukcji serwisowej WKiŁ

Luxton WG-430

Luxton wg-100.jpg

WG-430 wskazuje na opisywane już wcześniej pokrewieństwo z Maestro, tyle że głośnik jest już skierowany "do zewnątrz", co czyni go bardziej ustawnym niż Maestro. Mechanizm oczywiście pochodzi z Delty, a ramie z Bambina.

więcej:

Luxton WG-430 - fragment instrukcji serwisowej WKiŁ

Luxton - 2

Luxton 2 - 100a.jpg

Porównanie opisów z poprzednim modelem (WG-430) wskazuje jedynie na to, że zastosowano głośnik o większych wymiarach.

więcej:

Luxton - 2 - fragment instrukcji serwisowej WKiŁ

Inne gramofony

Inne gramofony z tych lat, nie opisane (dotychczas) na stronie to :

  • G-260 Storczyk

To to samo co Narcyz tyle, że w walizce z tworzyw sztucznych...

  • G-271w

To ponoć to samo co Aster tyle, że z ramieniem od Delty... Piszemy "ponoć", bo nie mieliśmy dotąd dostępu do żadnego egzemplarza.

  • WG-270 Mimoza

To stereofoniczny gramofon ze wzmacniaczem lampowym. Bywa określany słowem "gabinetowy" cokolwiek by to znaczyło... Sądzimy, że to jedna z największych rzadkości tego okresu.

  • WG-291 Tranzyston

Tranzyston 2 (WG-292) ma obudowę "kanciatą" a Tranzyston (WG-291) "opływową", nie posiada też regulacji barwy tonu. Wzmacniacz tranzystorowy w obu wersjach pracuje w klasie A (wow !).

Gramofony bateryjne

  • WGb-130Bratek
  • WGZb1-Yogi


Gramofon Yogi okazał się przy bezpośrednim spotkaniu produktem atrakcyjnym wzorniczo i bardzo pomysłowym. Gramofon adresowany był dla dzieci stąd bezpieczne bateryjne zasilanie. Na uwagę zasługują zwlaszcza:

  • relatywnie ciężki talerz, co prawda małej średnicy, jednak ważący około 500g. na obrzeżu talerza założono o-ring, z którym współpracuje "goła" ośka silnika.
  • wahliwe zamocowanie silnika - aby oś silnika nie "wycisnęła" dołka na oringu talerza, zamknięciu pokrywy towarzyszy odchylenie silnika od talerza. Pokrywa naciska na trzpień, który odsuwa silnik.
  • krążek centrujący do "singli" stanowi gałkę potencjometru głośności, a po jego zdjęciu funkcja jest zachowana, bo można kręcić osią, na której był założony.

Bardzo dziękuję p Pawłowi Cendrowiczowi za dostarczenie egzemplarza do wglądu.

YOGI-galeria zdjęć


gramofony Dueton, Mimoza i Monoton były (uwaga) pseudostereofoniczne.

Co do szaf grających to dzięki p.Pawłowi Cendrowiczowi wiemy, że Fonica produkowała automaty muzyczne(szafy grające) typu M-120, M-121, M-122, M-123, M-124, M-125 oraz stereofoniczny M-200F. Stereofoniczny miał zamontowaną kolumnę, którą można było wyjąć z obudowy i ustawić w odległości 8m


Autor: doc. dr inż. Maciej Tułodziecki


Powrót do "Polskich gramofonów"


Powrót do "Gramofonów"


Powrót do "Strony głównej"


Powrót do "Wydania 2015"